niedziela, 2 lutego 2014
parę słów o semli
Semla, to kolejny po julmuscie przysmak, który dostępny jest w Szwecji tylko przez kilka tygodni w roku. Mam wrażenie, że Szwedzi lubią dozować sobie przyjemności i narzucać ograniczenia. W sumie to całkiem niezły sposób-atmosfera niedostępności jeszcze bardziej podsyca potrzebę kupowania ich w ilościach hurtowych.
Semlę po raz pierwszy (i zupełnie przypadkowo) spróbowałam rok temu w Goteborgu. Posmakowała mi na tyle, że przy kolejnej wizycie w Szwecji, szukałam jej tęsknym wzrokiem na półkach w cukierniach, kawiarniach i piekarniach. Coś tam świtało mi w głowie, że może nie jest to "towar" dostępny cały rok, ale łudziłam się ciągle, że gdzieś ją jednak znajdę. W końcu spytałam rodowitego Szweda, czy kupię gdzieś semlę, a on potwierdził "jasne, wszędzie one są", no kto jak kto, ale chyba autochton takie rzeczy powinien wiedzieć! :) Oczywiście doczytałam sobie później, że semla owszem, jest dostępna wszędzie, ale tylko w styczniu i lutym. No to zaczęłam odliczać miesiące, dni do godziny 0. I doczekałam się!
Tyle słowem wstępu i subiektywnej historii mojej semlowej pasji. Teraz konkrety. Semla to nic innego jak pszenna, wypiekana w piecu (w przeciwieństwie do naszych smażonych w głębokim tłuszczu pączków)kardamonowa bułeczka, przekrojona na pół, ale to nie koniec-to, co dodaje semli +100 punktów do genialności- to ukryta między częściami marcepanowa masa (zmielone migdały, cukier puder z białkiem bądź syropem) i prawdziwa, tłusta, porządnie ubita śmietana kremówka.
Te trzy rzeczy: niezbyt słodka bułka, migdałowa masa i kremowe wnętrze składają się na deser idealny.
Można powiedzieć, że szwedzka Semla pełni podobną funkcję jak nasz pączek- my prawdziwe pączkowe szaleństwo przeżywamy w tłusty czwartek, a Szwedzi w tłusty wtorek (fettisdag), w tym roku przypadający na 4 marca. To znaczy, że jeszcze przez cały miesiąc będziemy mogli objadać się semlami! Jeśli szukacie motywacji do przyjazdu tutaj to ją właśnie znaleźliście :)
Szwedzi mają kompletnego świra na punkcie tych ciastek- co roku tworzone są rankingi najlepszych semlowych miejscówek, a praktycznie każda cukiernia, kawiarnia czy piekarnia wystawia przed wejściem tablice z radosnym obwieszczeniem w stylu: " Nareszcie dostępne!". Nie każdemu pewnie przypadnie do gustu tak zabójcza dawka cukru, ale być w Szwecji na przełomie stycznia, lutego i nie spróbować semli to grzech :).
My od tygodnia sukcesywnie prowadzimy nasz własny mały ranking posiłkując się jednym z internetowych (ranking 2014). Do tej pory spróbowaliśmy semli z 4 różnych miejsc, a o to przegląd:
1. Pierwsze 2 semle zakupiliśmy w zeszłą niedzielę. Specjalnie wybraliśmy się w tym celu do centrum w poszukiwaniu jednej z bardziej polecanych cukierni- Sergel Bageriet. Niestety okazało się, że Sergel cafe zmieniło adres i nie byliśmy go w stanie odnaleźć (kwestię baaaaaardzo złych stron internetowych kawiarni, pubów, knajp poruszę w innym poście, bo to jedna z bardziej irytujących rzeczy tu :)). Zniechęceni, wkurzeni, zmarznięci postanowiliśmy kupić semle w pierwszym napotkanym miejscu i tym sposobem trafiliśmy na Cafe&Bageri Bellman.
Postanowiłam podążyć śladami Szwedów i też stworzyłam własny system oceniania (od 1-5 punktów);)
smak bułki:całkiem w porządku, chociaż bez zachwytów 3
masa marcepanowa: była smaczna, chociaż nie było jej dużo 4
bita śmietana: bardzo dobra, naturalna, zapychająca-czyli taka jak być powinna 5
cena: 30 sek (15 zł) za dużą semlę, cena bardzo rozsądna (jak na Szwecję ;p) 5
2. Kolejne miejsce, z którego próbowaliśmy bułek nazywa się Bageri Passion i jest usytuowane w naszej dzielnicy- w Sundbyberg. Malutka, urocza cukiernia, do wyboru były 2 rozmiary semli, ja wybrałam mniejsze.
smak bułki: bardzo dobra jakościowo bułeczka 5
masa marcepanowa: smaczna, całkiem dużo jej było jak na małą semlę (+za kawałki migdałów) 5
bita śmietana: bardzo dobra 5
cena: 25 sek (13 zł) za małą semlę (35 za dużą)nie powala, ale biorąc pod uwagę jakość to cena w porządku 4,5
3. Spróbowaliśmy też semli z popularnej szwedzkiej sieci ICA. Wiedziałam, że nie będzie to kulinarny odlot, ale mimo wszystko dało się zjeść :)
smak bułki: raczej sztuczna, coś jak mleczne bułeczki 2
masa marcepanowa: całkiem ok, bez zachwytów 3
bita śmietana: bardzo przyzwoita 4
cena: 20 sek (10 zł), sporo jak na bułkę z sieciówki 3
4. Konditori Ritorno to miejsce, które na chwilę obecną wygrywa w rankingu.
smak bułki: bułka troszkę zbyt gumowa, gorsza od tej z Passion 4
masa marcepanowa: bardzo dużo i bardzo dobra 5
bita śmietana: bardzo dobra, leciutka nie za słodka 5
cena: 40 sek (20 zł), semla była średniej wielkości więc cena troszkę moim zdaniem zawyżona 4
Jeśli nie wybieracie się do Szwecji w ciągu najbliższych tygodni, możecie łatwo wykonać semlę samodzielnie, przepis np. tu i tu.
Semlę po raz pierwszy (i zupełnie przypadkowo) spróbowałam rok temu w Goteborgu. Posmakowała mi na tyle, że przy kolejnej wizycie w Szwecji, szukałam jej tęsknym wzrokiem na półkach w cukierniach, kawiarniach i piekarniach. Coś tam świtało mi w głowie, że może nie jest to "towar" dostępny cały rok, ale łudziłam się ciągle, że gdzieś ją jednak znajdę. W końcu spytałam rodowitego Szweda, czy kupię gdzieś semlę, a on potwierdził "jasne, wszędzie one są", no kto jak kto, ale chyba autochton takie rzeczy powinien wiedzieć! :) Oczywiście doczytałam sobie później, że semla owszem, jest dostępna wszędzie, ale tylko w styczniu i lutym. No to zaczęłam odliczać miesiące, dni do godziny 0. I doczekałam się!
Tyle słowem wstępu i subiektywnej historii mojej semlowej pasji. Teraz konkrety. Semla to nic innego jak pszenna, wypiekana w piecu (w przeciwieństwie do naszych smażonych w głębokim tłuszczu pączków)kardamonowa bułeczka, przekrojona na pół, ale to nie koniec-to, co dodaje semli +100 punktów do genialności- to ukryta między częściami marcepanowa masa (zmielone migdały, cukier puder z białkiem bądź syropem) i prawdziwa, tłusta, porządnie ubita śmietana kremówka.
Te trzy rzeczy: niezbyt słodka bułka, migdałowa masa i kremowe wnętrze składają się na deser idealny.
Można powiedzieć, że szwedzka Semla pełni podobną funkcję jak nasz pączek- my prawdziwe pączkowe szaleństwo przeżywamy w tłusty czwartek, a Szwedzi w tłusty wtorek (fettisdag), w tym roku przypadający na 4 marca. To znaczy, że jeszcze przez cały miesiąc będziemy mogli objadać się semlami! Jeśli szukacie motywacji do przyjazdu tutaj to ją właśnie znaleźliście :)
Szwedzi mają kompletnego świra na punkcie tych ciastek- co roku tworzone są rankingi najlepszych semlowych miejscówek, a praktycznie każda cukiernia, kawiarnia czy piekarnia wystawia przed wejściem tablice z radosnym obwieszczeniem w stylu: " Nareszcie dostępne!". Nie każdemu pewnie przypadnie do gustu tak zabójcza dawka cukru, ale być w Szwecji na przełomie stycznia, lutego i nie spróbować semli to grzech :).
My od tygodnia sukcesywnie prowadzimy nasz własny mały ranking posiłkując się jednym z internetowych (ranking 2014). Do tej pory spróbowaliśmy semli z 4 różnych miejsc, a o to przegląd:
1. Pierwsze 2 semle zakupiliśmy w zeszłą niedzielę. Specjalnie wybraliśmy się w tym celu do centrum w poszukiwaniu jednej z bardziej polecanych cukierni- Sergel Bageriet. Niestety okazało się, że Sergel cafe zmieniło adres i nie byliśmy go w stanie odnaleźć (kwestię baaaaaardzo złych stron internetowych kawiarni, pubów, knajp poruszę w innym poście, bo to jedna z bardziej irytujących rzeczy tu :)). Zniechęceni, wkurzeni, zmarznięci postanowiliśmy kupić semle w pierwszym napotkanym miejscu i tym sposobem trafiliśmy na Cafe&Bageri Bellman.
Postanowiłam podążyć śladami Szwedów i też stworzyłam własny system oceniania (od 1-5 punktów);)
smak bułki:całkiem w porządku, chociaż bez zachwytów 3
masa marcepanowa: była smaczna, chociaż nie było jej dużo 4
bita śmietana: bardzo dobra, naturalna, zapychająca-czyli taka jak być powinna 5
cena: 30 sek (15 zł) za dużą semlę, cena bardzo rozsądna (jak na Szwecję ;p) 5
2. Kolejne miejsce, z którego próbowaliśmy bułek nazywa się Bageri Passion i jest usytuowane w naszej dzielnicy- w Sundbyberg. Malutka, urocza cukiernia, do wyboru były 2 rozmiary semli, ja wybrałam mniejsze.
smak bułki: bardzo dobra jakościowo bułeczka 5
masa marcepanowa: smaczna, całkiem dużo jej było jak na małą semlę (+za kawałki migdałów) 5
bita śmietana: bardzo dobra 5
cena: 25 sek (13 zł) za małą semlę (35 za dużą)nie powala, ale biorąc pod uwagę jakość to cena w porządku 4,5
3. Spróbowaliśmy też semli z popularnej szwedzkiej sieci ICA. Wiedziałam, że nie będzie to kulinarny odlot, ale mimo wszystko dało się zjeść :)
smak bułki: raczej sztuczna, coś jak mleczne bułeczki 2
masa marcepanowa: całkiem ok, bez zachwytów 3
bita śmietana: bardzo przyzwoita 4
cena: 20 sek (10 zł), sporo jak na bułkę z sieciówki 3
4. Konditori Ritorno to miejsce, które na chwilę obecną wygrywa w rankingu.
smak bułki: bułka troszkę zbyt gumowa, gorsza od tej z Passion 4
masa marcepanowa: bardzo dużo i bardzo dobra 5
bita śmietana: bardzo dobra, leciutka nie za słodka 5
cena: 40 sek (20 zł), semla była średniej wielkości więc cena troszkę moim zdaniem zawyżona 4
Jeśli nie wybieracie się do Szwecji w ciągu najbliższych tygodni, możecie łatwo wykonać semlę samodzielnie, przepis np. tu i tu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(Atom)
Odwiedzam:
Etykiety
- amanda jenssen (1)
- analog (1)
- archipelag sztokholmski (1)
- bergianska (2)
- brunch (1)
- ciekawostki o Szwecji (1)
- djurgården (3)
- dom w lesie (1)
- fettisdag (1)
- fika (1)
- finlandia (1)
- fjärilhuset (1)
- flatenbaden (1)
- fotografiska (1)
- Galarparken (1)
- gamla stan (1)
- gdzie zjeść w sztokholmie (2)
- hagaparken (1)
- jedzenie (1)
- jesień (1)
- język szwedzki (1)
- julmust (1)
- Karol XVI Gustaw (1)
- Kastellholmen (1)
- kawa (1)
- kawiarnie (1)
- koop (1)
- kraków (1)
- kuchnia azjatycka (1)
- kuchnia szwedzka (1)
- kungsholmen (1)
- laleh (1)
- lampki w oknach (1)
- leśny cmentarz (1)
- lisbeth salander (1)
- lunch (1)
- lunch buffee (1)
- metro (1)
- millenium (1)
- miss li (1)
- motyle (1)
- movits! (1)
- oceanarium (1)
- parki w sztokholmie (1)
- pepparkakor (1)
- piknik w sztokholmie (1)
- rålambshovsparken (1)
- rekiny (1)
- restauracje w sztokholmie (1)
- rosendals trädgård (1)
- Sandhamn (2)
- sauna (1)
- semla (1)
- sfi (1)
- Skeppsholmen (1)
- Skogskyrkogården (1)
- słodkości (1)
- solna (3)
- stadshuset (1)
- stieg larsson (1)
- Stockholm (4)
- sundbyberg (2)
- Sylwia Sommerlath (1)
- sztokholm (5)
- szwedzka muzyka (1)
- tanie jedzenie w sztokholmie (1)
- thorildsplan (1)
- Utö (1)
- veronica maggio (1)
- waxholmbolaget (1)
- wegetariańska kuchnia (1)
- wiosna (1)
- zielony sztokholm (1)
- zima w szwecji (1)
O mnie
- Mlekowproszku
- Po dwudziestu pięciu latach życia w Polsce postanowiłam sprawdzić jak zimna jest Szwecja i jak się żyje na północy. Lubię banały, smutne piosenki, kwiaty hortensji, tradycyjną fotografię, pistacje i czekoladę. Nie lubię: szczęśliwych zakończeń w filmach i zimnych dłoni. //// After spending twenty-five years in Poland I've decided to check out how cold Sweden is, and how is life going there. I like: cliches, sad songs, hydrangea flowers, analog photography, pistachios and chocolate. I don't like: happy endings in movies and cold hands.
Obsługiwane przez usługę Blogger.
1 komentarze:
To oznacza, że jak przyjedziemy, to ich nie będzie już ...?