piątek, 29 sierpnia 2014
migawki z wakacji
Koniec wakacji (w Polsce, bo tu dzieci już od 2 tygodni pilnie się uczą), koniec długich dni i krótkich nocy, koniec kąpania się w morzu, pikników i grillowania, koniec lata? Szwedzka jesień? Hmm, póki co się nie zanosi i oby jak najdłużej nie zanosiło!
Tegoroczne lato było najgorętszym latem w Szwecji od 150 lat (wow, wow), dzięki temu w lipcu ciężko było spotkać żywego człowieka na dzielni-wszyscy chyba powyjeżdżali (a raczej powypływali) do swoich fajnych domków na archipelagu.
Ciekawostka: w Szwecji każdy zaczyna od 25 dni urlopu w roku (najczęściej 30 dni-bo tyle negocjują związki zawodowe za np. ewentualne niepłacone nadgodziny), albo tego ile się uda wynegocjować z pracodawcą, ale co najważniejsze każdy ma prawo do 4 tygodniowego, ciągłego urlopu w czerwcu, lipcu lub sierpniu. Ponieważ większość bierze 3-4 tygodnie urlopu w wakacje, firmy nie mają innego wyboru niż zamknąć biuro na miesiąc (najczęściej zamykają się na lipiec, tak jak np. moja).
Sztokholm w lipcu to miasto duchów (nie mówię tu o ścisłym centrum oczywiście :)), ludzi nie widać, sygnalizacje świetlne wyłączone, knajpy, kawiarnie z kartkami na drzwiach "vi ses på august" czy inne "hej, mamy zamknięte-idź zjedz gdzie indziej". W urzędach też raczej nic nie załatwisz. Taki kraj.
W każdym razie ja uważam to za fantastyczny pomysł i cieszyłam się na nadchodzące wakacje tak, jak cieszą się dzieci w szkole :P (tym bardziej, że sama swoją szkołę zakończyłam w czerwcu zdanym egzaminem).
Nie będę tu opisywać wakacji (coby nie wkurzać moich polskich, pracujących na etatach znajomych :P), ale były bardzo intensywne, wliczając 2 tygodnie w Polsce, a później cotygodniowe odwiedziny chyba wszystkich znajomych :)
Teraz już wróciłam do codzienności, zaczęłam kolejną klasę szwedzkiego (po egzaminie wstępnym przeskoczyłam dwie "klasy"), a co za tym idzie bardzo intensywnie uczę się szwedzkiego i wracam do pracy.
Chciałabym pisać częściej i mam nadzieje, że mi się to uda, ale na pewno będzie mniej tekstu a więcej zdjęć, bo po wakacjach mam ich chyba z milion :).
Dziś fragmenty Sztokholmu uchwyconego na kliszy (zdjęcia z marca-czerwca).
W marcu, kiedy o 17 było już ciemno tęskniłam za ojczyzną i lepiłam leniwe :)
Bergianska trädgården
mój wiosenny ogród (później zamienił się w dżunglę haha)
Flatenbadet-popularne miejsce na grilla, kąpiele, imprezy, opalanie na plaży i kamieniach
W maju zakwitły wiśnie i było pięknie (Solna centrum)
W Szwecji bardzo dużo jest rododendronów, które kwitną we wszystkich kolorach!
Sundbyberg, Marabou parken Tak, tak, czekolada Marabou ma trochę wspólnego z tym miejscem-to tu słynną szwedzką czekoladę produkowały fabryki (nie dokładnie w parku, ale w Sundbyberg). Najładniejszy park miejski roku 2008 więc nie byle co!
Szwedzka flora z góry :)
Tegoroczne lato było najgorętszym latem w Szwecji od 150 lat (wow, wow), dzięki temu w lipcu ciężko było spotkać żywego człowieka na dzielni-wszyscy chyba powyjeżdżali (a raczej powypływali) do swoich fajnych domków na archipelagu.
Ciekawostka: w Szwecji każdy zaczyna od 25 dni urlopu w roku (najczęściej 30 dni-bo tyle negocjują związki zawodowe za np. ewentualne niepłacone nadgodziny), albo tego ile się uda wynegocjować z pracodawcą, ale co najważniejsze każdy ma prawo do 4 tygodniowego, ciągłego urlopu w czerwcu, lipcu lub sierpniu. Ponieważ większość bierze 3-4 tygodnie urlopu w wakacje, firmy nie mają innego wyboru niż zamknąć biuro na miesiąc (najczęściej zamykają się na lipiec, tak jak np. moja).
Sztokholm w lipcu to miasto duchów (nie mówię tu o ścisłym centrum oczywiście :)), ludzi nie widać, sygnalizacje świetlne wyłączone, knajpy, kawiarnie z kartkami na drzwiach "vi ses på august" czy inne "hej, mamy zamknięte-idź zjedz gdzie indziej". W urzędach też raczej nic nie załatwisz. Taki kraj.
W każdym razie ja uważam to za fantastyczny pomysł i cieszyłam się na nadchodzące wakacje tak, jak cieszą się dzieci w szkole :P (tym bardziej, że sama swoją szkołę zakończyłam w czerwcu zdanym egzaminem).
Nie będę tu opisywać wakacji (coby nie wkurzać moich polskich, pracujących na etatach znajomych :P), ale były bardzo intensywne, wliczając 2 tygodnie w Polsce, a później cotygodniowe odwiedziny chyba wszystkich znajomych :)
Teraz już wróciłam do codzienności, zaczęłam kolejną klasę szwedzkiego (po egzaminie wstępnym przeskoczyłam dwie "klasy"), a co za tym idzie bardzo intensywnie uczę się szwedzkiego i wracam do pracy.
Chciałabym pisać częściej i mam nadzieje, że mi się to uda, ale na pewno będzie mniej tekstu a więcej zdjęć, bo po wakacjach mam ich chyba z milion :).
Dziś fragmenty Sztokholmu uchwyconego na kliszy (zdjęcia z marca-czerwca).
W marcu, kiedy o 17 było już ciemno tęskniłam za ojczyzną i lepiłam leniwe :)
Bergianska trädgården
mój wiosenny ogród (później zamienił się w dżunglę haha)
Flatenbadet-popularne miejsce na grilla, kąpiele, imprezy, opalanie na plaży i kamieniach
W maju zakwitły wiśnie i było pięknie (Solna centrum)
W Szwecji bardzo dużo jest rododendronów, które kwitną we wszystkich kolorach!
Sundbyberg, Marabou parken Tak, tak, czekolada Marabou ma trochę wspólnego z tym miejscem-to tu słynną szwedzką czekoladę produkowały fabryki (nie dokładnie w parku, ale w Sundbyberg). Najładniejszy park miejski roku 2008 więc nie byle co!
Szwedzka flora z góry :)
Etykiety:bergianska,flatenbaden,solna,Stockholm,sundbyberg
Subskrybuj:
Posty
(Atom)
Etykiety
- amanda jenssen (1)
- analog (1)
- archipelag sztokholmski (1)
- bergianska (2)
- brunch (1)
- ciekawostki o Szwecji (1)
- djurgården (3)
- dom w lesie (1)
- fettisdag (1)
- fika (1)
- finlandia (1)
- fjärilhuset (1)
- flatenbaden (1)
- fotografiska (1)
- Galarparken (1)
- gamla stan (1)
- gdzie zjeść w sztokholmie (2)
- hagaparken (1)
- jedzenie (1)
- jesień (1)
- język szwedzki (1)
- julmust (1)
- Karol XVI Gustaw (1)
- Kastellholmen (1)
- kawa (1)
- kawiarnie (1)
- koop (1)
- kraków (1)
- kuchnia azjatycka (1)
- kuchnia szwedzka (1)
- kungsholmen (1)
- laleh (1)
- lampki w oknach (1)
- leśny cmentarz (1)
- lisbeth salander (1)
- lunch (1)
- lunch buffee (1)
- metro (1)
- millenium (1)
- miss li (1)
- motyle (1)
- movits! (1)
- oceanarium (1)
- parki w sztokholmie (1)
- pepparkakor (1)
- piknik w sztokholmie (1)
- rålambshovsparken (1)
- rekiny (1)
- restauracje w sztokholmie (1)
- rosendals trädgård (1)
- Sandhamn (2)
- sauna (1)
- semla (1)
- sfi (1)
- Skeppsholmen (1)
- Skogskyrkogården (1)
- słodkości (1)
- solna (3)
- stadshuset (1)
- stieg larsson (1)
- Stockholm (4)
- sundbyberg (2)
- Sylwia Sommerlath (1)
- sztokholm (5)
- szwedzka muzyka (1)
- tanie jedzenie w sztokholmie (1)
- thorildsplan (1)
- Utö (1)
- veronica maggio (1)
- waxholmbolaget (1)
- wegetariańska kuchnia (1)
- wiosna (1)
- zielony sztokholm (1)
- zima w szwecji (1)
O mnie

- Mlekowproszku
- Po dwudziestu pięciu latach życia w Polsce postanowiłam sprawdzić jak zimna jest Szwecja i jak się żyje na północy. Lubię banały, smutne piosenki, kwiaty hortensji, tradycyjną fotografię, pistacje i czekoladę. Nie lubię: szczęśliwych zakończeń w filmach i zimnych dłoni. //// After spending twenty-five years in Poland I've decided to check out how cold Sweden is, and how is life going there. I like: cliches, sad songs, hydrangea flowers, analog photography, pistachios and chocolate. I don't like: happy endings in movies and cold hands.
Obsługiwane przez usługę Blogger.